Witajcie!
Ja znowu na skróty.
Jestem ale mnie nie ma.
Ogród to obowiązek, pochłania mnie bez reszty.
Wiosną zawsze tak było, jest i będzie, że znikam....
grzebię w ziemi, przesadzam, sieję, pikuję...
i wcale ze mnie jakaś ogrodniczka wielka nie jest.
Lubię to.... jak ja wtedy odpoczywam!
odkryłam to w sobie i pielęgnuję!
Mając kawałek własnej ziemi uważam, że grzechem byłoby
nie wysianie kilku nowalijek, czy przygotowanie
choć małego kawałka swojego warzywnika.
- pietruszka naciowa
- szczypiorki rożnego rodzaju,
-cebulki
-szczypiorek czosnkowy,
-bazylia
- NAJUKOCHAŃSZY lubczyk
W sobotę ogarnęłam kilka grządek.
posiałam bo to już koniec kwietnia i najwyższy czas...
*
*
Moje parapety okienne, te z najładniejszym światłem
oblegane są przez sadzonki.
Pomidorki cherry w tym roku opanowały mnie całkowicie.
*
a wiśnie pierwszy raz zakwitły,
*
byliny i cebulkowe odradzają się co roku i pięknie kwitną...
*
do następnego Kochane...
Pozdrawiam
Martita